The Last Dragon Order

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

Ogłoszenie

Zapraszam na Forum Gildi:)

#1 2008-11-23 19:08:17

Adale

Administrator

11996680
Zarejestrowany: 2008-09-23
Posty: 47
Punktów :   

Smok Zimy

http://www.emotka.pl/emotikony/fantasy/02.gifDzień był słoneczny. Grim i Lena ruszyli z zadaniem przywołania dawnych bohaterów. Do tego rytuału potrzebowali specjalnej runy gdzie jest zaklęta dusza wojownika i specjalny ołtarz który znajdował się poza wioską. Ruszyli w stronę monumentu. Kiedy dotarli na miejsce Grim włożył runę we wgłębienie na monumencie. Nagle runa zaczęła się świecić a z monumentu zaczęła bić jasna aura. Zaraz w świetlistym obłoku światła pokazała się sylwetka ludzka.
Gdy światło znikło Grim wyjął runę. Gdzie ja jestem? Znajdujesz się właśnie w Lianon. Osiem lat to długo. Przywołaliśmy cie do pomocy, gdyż jesteśmy atakowani przez orków. Wyjaśniła Lena. Ruszajmy przerwał Grim. Jak sobie życzysz odrzekł bohater. Grim!! oddaj runę. Niech on sam decyduje o sobie. Kuszące... mógłby być na moje rozkazy. Grim!! Dobrze już. Grim wręczył runę bohaterowi a ten nie musiał już słuchać rozkazów posiadacza runy.
Nastała noc i byli już na miejscu w obozie. Weszli do karczmy i tam przenocowali. Następnego ranka poszli do kapitana po dalsze rozkazy. Kapitan powiedział ze muszą zebrać jeszcze dwóch innych bohaterów- Dunhan`a i Revoys`a.
Tylko, że Dunhan wyruszył daleko do północnych krain w poszukiwaniu swojej ukochanej, natomiast Revoys wyruszył do południowych krain nie wiadomo z jakiego powodu. Tak więc ruszyli na północ.
Droga była w miarę bezpieczna. Gdy minęli granice puszczy spotkali dwóch strażników. Ci przedstawili sytuacje. Kraina jest opanowana przez orków. Wiecie gdzie jest teraz Jaina? Tak. Jest przetrzymywana w pobliskim obozie nieprzyjaciela. Ruszyli zgodnie ze wskazówkami strażników. Odnaleźli obóz szybko rozprawili się ze strażą i uwolnili Jaine. Opowiedz dlaczego jesteś wieziona i gdzie jest Dunhan? To on mnie tu więzi. Do tego, rzucił na mnie klątwę która zżera powoli moją dusze i tylko on może ja zdjąć. Zrobił to, bo nie chciałam być z nim. Chodźmy do pobliskiej osady może nasz szaman ci pomoże. Ruszyli dalej. Dotarli jeszcze przed zmierzchem tego dnia. Jaina! Wykrzyczał szaman. Możesz mi pomóc? Trapi mnie straszliwa klątwa. Niestety aby ja pokonać musisz odnaleźć Dunhan`a, tylko on może ja zdjąć. Ruszycie z rana i przydzielę wam niewielki oddział. Ale mistrzu ich oddziały są zbyt liczne. Poinformował zwiadowca. Jest jeden sposób. Dam wam truciznę którą zatrujecie pobliski wodopój który płynie przez ich bazę. To powinno zmniejszyć ich oddziały, a teraz idźcie do karczmy wypocząć. Następnego ranka jak nakazał im szaman wyruszyli w góry do wodopoju. Wspinali się około godziny zanim dotarli do źródła wody. Wrzucili tam fiolkę z trucizna i zaraz zaczęła rozprzestrzeniać się po zbiorniku. Wrócili do bazy i ruszyli z oddziałem zbrojnych i kuszników na bazę główną orków. Wkroczyli do bazy. Nie było straży. Zastanawiali się gdzie reszta wojsk. Nagle Grim krzyknął atakują!! i zza budynków zaczęli wybiegać pojedynczy żołnierze. Walczyli dzielnie. Gdy pokonali wszystkich zauważyli ze jeden ork jeszcze na wpół żywy śmieje się szyderczo. Lena podeszła do niego i zapytała się gdzie jest Dunhan? Ten odpowiedział jest za ta brama. I umarł. Tylko ze ona jest zamknięta. Doniósł jeden z żołnierzy. Lena staranie obejrzała zwłoki orka. I znalazła klucz. Włożyła go do zamka i przekręciła. Wrota się otworzyły i weszli na niewielkie wzniesienie gdzie stał Dunhan. Jaina?! Co ty tu robisz? Przyszłam uwolnić się od klątwy która trapi mą dusze. Za nic jej nie zdejmę chyba ze będziesz ze mną... Nigdy! Dunhan zdenerwował się i ruszył w kierunku kobiety, wyciągnął miecz i zadał jej śmiertelna ranę. Wtem wokół jej ciała zaczęła się zbierać światłość. I z jej martwego ciała ujawniła się zjawa która była przezroczysta. To na pewno jej duch! Dunhan zaczął uciekać lecz zjawa była szybsza prze nikła przez jego ciało. Ten padł nieżywy, a zjawa znikła. Jej duch wreszcie jest wolny. Ayame bohaterka wraz z Grimem i Leną podeszli do ciała Dunhana. Dokładnie obejrzeli ciało i znaleźli na jego szyi  przywiązane runy zdjęli je i schowali do torby. Ayame stanęła na środku pagórka i rzekła do wojowników stojących u podnóża. Dziękuje wam za odwagę w walce wracajcie do domów my zaś ruszamy w dalsza drogę.
Ruszyli na wschód w stronę Godmarchi tam podobno ukrywał się Revoys. Następnego dnia byli już blisko celu. I o dziwo naprzeciw wyszedł im Revoys. Revoys?! Tak to ja wojowniku run. Proszę cie uratuj mnie! Moja runa jest w posiadaniu jednego z wielkich ogniomistrzów orków. Jego baza jest niedaleko na wschód. A teraz... szybko zabijcie mnie bo mój pan karze mi was zabić. Lena wykazała się refleksem i szybko go zamroziła. Ayame zabij go! Gdy minął czas czaru wojownik run zadał śmiertelny cios Revoys`owi. Więc ruszyli w pośpiechu w stronę bazy. Szli droga przez las. Ktoś nas śledzi szepnął cicho Grim. Ayame się szybko odwróciła i pognała w stronę drzewa. Natknęła się na starca. Ubrany był w czarna szatę głowę miał skryta pod kapturem, a w reku trzymał starą księgę. Kim ty jesteś? I dlaczego nas śledzisz? Słyszałem, że idziesz do bazy orków nie daleko. Tak. Tam tez jest mój strażnik. Wieźliśmy przez te krainę cenne towary i napadli na nas. I chciałem ci powiedzieć żebyś mu przekazał ze ja czekam na niego. On będzie wiedział gdzie. Dobrze przekaże mu. Zaraz poczekaj! Zapewne będziecie potrzebowali pomocy. Tu nie daleko w lesie jest mała baza goblinów i dowodzi nimi nie jaki Gizo. Pokonajcie go i przynieście mi jego krew. Dobrze. Ruszajmy! Poszli w głąb lasu i znaleźli teren otoczony płotem i dwie chaty. Ayame i Grim poszli przodem natomiast Lena osłaniała ich z tyłu. Nagle zadął ktoś w róg i ruszyła na nas spora armia goblinów. Nie damy rady! Odwrót! Nie krzyknęła Lena powstrzymujcie ich jeszcze przez chwile. Lena uniosła ręce w górę, a jej ręce zaczęła otaczać jakby mgła wtem ściągnęła je w stronę atakujących goblinów. Z nieba poczęły spadać pociski z lodu. Cofnijcie się!!! Gobliny nie zważając na nic biegły dalej w ich stronę lecz deszcz z lodu był zbyt gesty i żaden się nie przedostał. Szli spokojnie dalej do największej chaty. Nagle drzwi się otworzyły, a w przejściu ukazała się żółta postać goblina i w dłoniach trzymała dwa sztylety ociekające trucizną. Grim wybiegł w jego stronę. Lecz Gizo wykonał szybki unik i przebił go jednym z zatrutych sztyletów. Grim padł na ziemie. Lena szybko go zamroziła i wykonała gesty jak poprzednio, a z jej dłoni wyleciał lodowy pocisk który trafił w goblina. Ayame podbiegła do Grima. Słyszysz mnie? Grim był cały zdrętwiały. Położyła rękę na jego ranie i zamknęła oczy. Minęło z dziesięć sekund i otworzyła je a Grim się ocknął. Dobrze się już czujesz? Tak jest już porządku. Weźmy jego krew i wracajmy do starca.
Macie jego krew? Tak oto ona. Wyjął z kieszeni prostokątny kawałek kamienia. Co to jest? To surowy kamień runiczny. Poleje go krwią Gizo i wypowiem krótkie zaklęcie i będziecie mogli go wykorzystać w walce. Skąd ty to potrafisz? Przecież to potrafi tylko 12 magów, a wszyscy zginęli trzy lata temu w wielkiej wojnie. Powiedzmy, ze byłem uczniem jednego z nich, a teraz ruszajcie jakieś piętnaście minut drogi stąd jest monument tam go przyzwiecie. Ruszajcie! Ruszyli dalej. Przyzwali Gizo i zaatakowali ich główna bazę. Zapadł zmierzch. To dobra pora na atak. Zabili szybko i niepostrzeżenie strażników. Następnie podpalali chata po chacie, aż dotarli do samego końca bazy gdzie stał ich dowódca, a obok niego stało jeszcze trzech innych strażników. Gdy ogniomistrz spostrzegł jego dłonie zaczęły otaczać płomienie. Wypowiadał jakieś dziwne nie zrozumiałe im słowa. Wnet przerwał i z jego dłoni wyleciała kula ognista. Która trafiła w Gizo. Grim ruszył przedarł się między strażnikami i swoim mieczem zabił kapłana. Strażnicy ruszyli na Ayame i Lene. Grim szybko się cofnął i ruszył z pomocą. Pokonali strażników. Stanęli nad ciałem ogniomistrza bacznie się jemu przyglądając. Ayame wzięła runę Revoys`a i poszli uwolnić przyjaciela starca. Zmęczeni wrócili się do lasu i spoczęli przy ognisku. Następnego ranka ruszyli w drogę powrotną. Wrócili do osady i zameldowali ze wykonali zadanie. Teraz okrążycie krainę i zaatakujecie orków którzy mają bazę po drugiej stronie krainy. Gdy byli w połowie drogi spotkali wrogo nastawiony oddział elfów.
Nie było łatwo. Pokonali ich i chwile przystanęli. Skąd te elfy i dlaczego nas zaatakowały? Słyszałaś o smoku zwanym Aryn? Nie. To najsilniejszy smok ze wszystkich. Podmuch skrzydeł pokrywa lodem cale krainy na wiele wieków. Gdzieś niedaleko koło miasta Tirginah w górach mieszka sam Lodowy Tkacz wraz z boginią elfów Crawen. Podobno przebywając niedaleko stoku góry można usłyszeć jej czysty głos. To dzięki jej śpiewu smok jest łagodny i jemu elfy zawdzięczają moc władania magia lodu. Poszli dalej ścieżka przez bagna. Dotarli do monumentu gdzie przyzwali bohaterów Dunhan`a i Reovys`a. Cofnęli się do ciasnego przejścia między wzniesieniami. Lecz ku ich zdziwieniu zaatakowały ich elfy. Nie mieli odwrotu musieli walczyć. Pokonali ich. Chodźcie za mną!! Krzyknął Grim. Zaprowadził ich do niewielkiego budynku, a w ich drzwiach stała piękna elfka w białej szacie i włosach niczym śnieg. W reku trzymała długi kostur. Uciekajcie stad tu czeka was tylko śmierć! Popełniacie wielki bł... Wtem Grim podbiegł szybko i zabił kapłankę. Co ty robisz?! Broniłem cie tylko przed jej czarami ukochana. Ruszajmy szybko do więzienia! Znaleźli się przed wrotami. Grim otworzył drzwi do wiezienia. Przed ich oczami ujrzeli ogromna, potężną istotę, która była skuta lodem. Grim podszedł do jednego z kryształów i przebił go mieczem. Lód zaczął się kruszyć aż postać drgnęła. Witaj panie. Witaj wierny sługo. Miałem już dosyć przebywaniu w wiezieniu tych przeklętych elfów. Co to za śmiertelnicy? To tylko moje narzędzia panie. Grim!!! Co ty wyprawiasz?! Wykorzystałeś mnie do tego żeby uwolnić władce podziemi! Myślałam ze mnie kochasz. Zabije cię przysięgam!!! Dobrze więc wracajmy do Szkarłatnego Cesarstwa. Nagle zniknęli. Jak Grim mógł mi to zrobić? Lena! Zawołał jakiś nieznajomy głos. Elune? Lena co się tu stało?! Zdrada! Musimy uciekać wojska z Szkarłatnego Cesarstwa nas atakują. Idziemy za mną! Uciekali z powrotem na północ gdzie przekroczyli bramę. Biegli i na skraju przełęczy stały wielkie oddziały elfów. Czekali na nich na wzgórzu. Łuczniczki zajęły pozycje i czekali na przyjście wrogiej armii. Zaczął padać deszcz. Z daleko widać czerwoną armie. Ich czerwone zbroje były wyraźnie widoczne na tle zielonego lasu. Łuczniczki napięły cięciwy i wypościły strzały które z łatwością przebiły pancerz wroga. Wtedy ruszyły oddziały zbrojne. Zbiegli ze stoku wprost na oddziały wroga. Obrona trwała około pięć godzin. Walka trwała dalej, Lena, Ayame i Elune wycofali się do miasta Tirginah, gdzie byli bezpieczni. Jest to miasto lodowych elfów. Blisko miejsca gdzie przebywał Aryn. Elune, wyjaśnij mi co to był za demon? To mroczny władca podziemi. Co on chce zrobić? Zapewne planuje porwać Crawen. Dlaczego? Ona jest jedynym z bogów którzy żyją na tym świecie. Chce wykorzystać jej krew do sporządzenia esencji z jej krwi, dzięki której stanie się nieśmiertelny. Dobrze chce ja porwać... ale co ze smokiem? Bez niej smok znowu wpadnie w furie. Zapewne. Fiall Darg bo tak się on nazywa nie dba o to co się z nim stanie. Musimy temu zapobiec inaczej nasz świat będzie pokrywał wieczny śnieg!   Ruszajcie do Szkarłatnego Cesarstwa. Macie tu zwój który ochroni was przed magia ognia. Wyruszyli. Przed nami piec dni drogi. Zbliżając się do celu ziemia zaczęła być coraz bardziej gorąca. Czas użyć zwoju. Poruszali się dalej. Po drodze spotkali wojownika ubranego w taka sama zbroje jak tamci co ich atakowali. Witam was jestem Cairg`Unchalah. Chciałem was przestrzec. Kim ty jesteś? Jestem jednym z arcymagów. Proszę oto klucz do czarnej bramy. Musicie zebrać jeszcze takie dwa żeby przekroczyć bramę. Arcymag z wioski księżyca odda klucz bez walki, ale z wioska ognia będzie ciężko. Macie tu najlepszy oddział i ruszajcie szybko zanim cie zdemaskują. Dziękuje ci wojowniku. Bywaj.  Przemieszczali się dalej. Po dziesięciu minutach marszu spotkali posłańca. Przybywam w imieniu arcymaga z wioski księżyca. Przyniosłem klucz w zamian za to omińcie nas, jeżeli podejdziecie za blisko uznamy to jako zdradę i zaatakujemy z cała macą. Żegnaj wojowniku run. Kontynuowali wędrówkę. Znaleźli się przed brama do wioski ognia. Wnet wrota się otworzyły i ku ich oczom ukazała się cała armia. Ruszyli do ataku. Lena wspomagała oddziały spuszczając na wrogów deszcz lodu. Bitwa o miasto trwała trzy godziny. Słońce już zaszło za horyzont. Armia dowodząca przez Ayame zbliżała się do zwycięstwa. Gonić go!! Arcymag ucieka! Ruszyli w pogoń. Arcymag został otoczony. Oddaj nam klucz a zostawimy cie przy życiu. Nie. Wole zginać. Skoro tak... Ayame odebrała mu klucz i ruszyli do bramy. Ayame włożyła klucze do trzech zamków. Usłyszeli dźwięk przesuwającego się mechanizmu i mogli przejść. Oto Szkarłatne Cesarstwo. Wkroczyli do miasta zabijając pojedynczych strażników, aż dotarli do wieży. Weszli na sama gore a w komnacie na krześle siedział Grim. Lena? Jak ty...?! Straż!!! To na nic. Mówiłam że cie zabije i nadszedł już czas zemsty. Lena ja cie kocham. Daruj sobie. Lena wskazała palcem na Grima a ten został zamrożony.  Dość krwi przelana za twa zdrada. Lena zaczęła czarować lodowy pocisk. Pocisk uderzył z wielkim hukiem w bryle lodu, a Grim padł na ziemie z krzykiem. Wyszli z wieży. Pod wejściem spotkali  Cairg`a. Musimy znaleźć  Fiall Darg  zanim sporządzi esencje. Tylko jest jedna przeszkoda. Musicie zdobyć ostrze cienia, żeby go zabić. Dobrze więc gdzie mamy go szukać? Daleko w Krainie Bezcienia. Ruszajmy. Wędrowali tak dziesięć dni. Gdy dotarli na miejsce usłyszeli głos który docierał jakby z wnętrze ich ciała. Kim jesteście? Czy przyzwał was na pomoc pan? Tak. Szybko cienie uciekają z ostrza!!! Pokonajcie je i przyjedzcie do mnie. Już idziemy. Spotkali na swojej drodze kilka zjaw. Bez trudu dali im rady, aż dotarli na miejsce w wielkie rozpadliny. Podsiedli bliżej i ujrzeli ogromnego Anioła Ognia, a przed nim miecz z czarnym ostrzem wbity w kamień. To wy? Tak. Pan kazał zabrać ostrze. Jak to? Wy nie jesteście sługami pana. Lena próbowała zamrozić stwora lecz na próżno. Ayame bierz miecz i uciekaj!!  Ja go zatrzymam. Ayame zwinnie podbiegła wyciągnęła miecz i uciekła. Ruszyła dalej wedle wskazówek Cairg`a do Doliny Szarego Zmierzchu. Wędrowała długo przez kanion, aż dotarła na równiny. Na spotkanie z demonem. Zatrzymała się przy strumieniu, by się napić gdy nagle poczuła jak ziemia drży. Wstała i wyczuła źródło wstrząsów. Dotarła na miejsce. To on. Witaj odważny sługo run. Przyszłam by cie zabić! Ty mnie? Wtedy Ayame wyjęła ostrze cienia. Jak ty go zdobyłaś? Zresztą to nie istotne. Zaraz zetrę cie w proch historii. Ogromny demon ruszył w stronę wojownika. Wtedy Ayame wykonała unik i przebiła ostrzem stopę demona. Ten padł na ziemie, a jego ciało zaczęło bardzo szybko się rozkładać po czym został sam popiół który rozwiał wiatr. Poczekaj! Usłyszała głos. Był on piękny i miękki niczym puch. Wnet zza drzewa pokazała się wysoka postać w niebiesko białej szacie o białych włosach niczym jedwab. To ja Crawen. Dziękuje ci ze przybyłaś mi z pomocą. Wiem ze masz wiele pytań ale musimy wyciągnąć Aryna pod władzy szału. Idź do Tirginah, stamtąd idź w stronę gór. Ja będę czekać tam na ciebie. Zegnaj. Ayame ruszyła w drogę powrotna.
Gdy dotarła do miasta opowiedziała wszystko Elune. Ayame wraz z oddziałem łuczniczek wyruszyła w góry. Mijając i zabijając małe smoki lodowe dotarli przed bramy gdzie spoczywał Lodowy Tkacz. Wtedy przed nimi stanęła Crawen. Musicie atakować Aryna tak długo aż nie ocknie się z szału wtedy resztę zostawcie mnie. Brama się otworzyła. Ostrożnie weszli do środka. Wtedy usłyszeli ogromny ryk. Do ataku!! łucznicy wymierzyli w smoka. Wtedy smok machnął łapa i z nieba zaczął padać deszcz lodu. Cofnijcie się!!!
deszcz minął.  Łucznicy ponowili atak. Smok zaczął zionąć podmuchem lodu.  Ayame straciła już dwie trzecie armii. Wtedy Ayame zaczęła medytować i po chwili ruszyła do ataku. Po długiej walce Crawen wyszła naprzeciw smokowi. Cofnijcie się!! Powiedziała Crawen. Już mnie poznaje i zaczęła śpiewać. Śpiew był piękny i taki przenikliwy. Nagle wszystko zastygło jakby zaczęło słuchać tej pieśni. Smok ułożył głowę na ziemi i wyglądał na odprężonego, wnet smok zerwał się w powietrze i wrócił do swojego łoża. Dziękuje ci sługo run. Jesteś już wolny. Crawen podniosła dłoń i znalazłam  się tuż u wejściu do miasta. Po tej przygodzie Ayame na stałe zamieszkała wśród elfów i pomagała tamtejszym mieszkańcom.

http://www.wowsignature.com/upload/sign-cinex194.png

Offline

 

#2 2008-11-24 19:41:34

JoJo

Yogi/JoJo

12935027
Skąd: Kamienna Góra
Zarejestrowany: 2008-09-23
Posty: 19
Punktów :   

Re: Smok Zimy

Ja takiego Czegos Nie Potrafie;D

Offline

 

#3 2008-11-28 00:24:14

Adale

Administrator

11996680
Zarejestrowany: 2008-09-23
Posty: 47
Punktów :   

Re: Smok Zimy

Hmmm trzeba mieć to coś^^ ale następnym razem napisze krótsze i ciekawsze.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.fifakrotoszyn.pun.pl www.zordon-music.pun.pl www.lool.pun.pl www.pokemonx.pun.pl www.psdzsamp.pun.pl